Участник:VSL56/Черновик/KC269-wiktionary
(Это копия для словарного разбора, https://polona.pl/item/kurjer-codzienny-r-23-nr-269-29-wrzesnia-1887-dod-poranny,NDQ1MDkwNjA/0/#info:metadata )
KC 269, 29.09.1887[править]
Nr 269. Dnia 29 Września. Czwartek
Warszawa, dnia 17 (29) Września 1887 r.
(Numer dwieście sześćdziesiąt dziewięć.
Dnia dwudziestego dziewiątego Września. Czwartek
Warszawa, dnia siedemnastego (dwudziestego dziewiątego) Września tysiąc osiemset osiemdziesiąt siódmego roku.)
---
KURJER CODZIENNY.
Dodatek poranny.
PRENUMERATA.
Kurjer Codzienny wychodzi
w dni powszednie wieczorem, w nie-
dziele i święta rano, a nadto w dni
powszednie, z wyjątkiem poświą-
tecznych, wychodzą dodatki po-
ranne.
Warunki prenumeraty podane są
w tytule numeru głównego.
Oddzielna przedpłata na dodatek
poranny przyjmowana być nie może.
Egzemplarz pojedynczy dodatku
kop. 3.
CENA OGŁOSZEŃ
Nadesłane: za każdy wiersz
garmontem lub jego miejsce kop. 75.
Reklamy: za każdy wiersz gar-
montem lub jego miejsce kop. 20.
Ogłoszenia zwyczajne:
wiersz petitem lub jego miejsce 1
raz kop. 8, za następne kop. 7.
Ogłoszenia małe: za wyraz po
1 i pół kop., za każdy raz (obli-
cza się tylko parzysta liczba słów).
Nekrologja: każdy wiersz po
kop. 12.
---
Dziś: św. Michała archanioła.
Jutro: św. Hieronima dokt. króla i Zofji wd.
Pojutrze: Remigjusza bis. męcz.
---
Wschód słońca g. 5 m. 58
Zachód słońca g. 5 m. 42
Długość dnia g. 11 m. 44
---
Wschód księżyca g. 5 m. 06 w.
Zachód księżyca g. 2 m. 41 r.
Pełnia d. 2-go g. 5 m. 11 5r.
---
Dziś: Daziboga.
Jutro: Imisława.
Pojutrze: Znatisława.
Redakcja i Administracja,
róg Krakowsk-Przedm. i Trębackiej (stara poczta). —
Adres telegraficzny „CODZIENNY" — Telefonu Nr. 31.
K A L E N D A R Z.
________
Wystawy. Wystawa Towarzystwa zachęty sztuk pię-
knych (Krakowskie Przedmieście nr 15 — (od g. 10-tej
do 6-tej). Wystawa obrazów A. Krywulta (Hotel Euro-
pejski—od g. 6-tej rano do zmierzchu.)
Wystawa nasion (gmach Muzeum przemysłowo-rolni-
czego—od g. 10-tej rano do 5-tej po południu).
Teatra. Wielki: dziś „Coppelja", jutro „Arja i Mes-
salina". Rozmaitości: dziś „Przechodzień", „Broń
niewieścia" i „Pan Geldhab", jutro „Szczęście małżeń-
skie" i „Dzisiejsi". Nowy (przy ul. (ulicy) Królewskiej) dziś
„Mikado", jutro „Z przyjemnością" (g. 7 1/2 wieczór.)
Ogród zoologiczny ul. Bagatela (otwarty codziennie
od g. 10-tej rano do zmierzchu).
________________________________________________________________
Od wydawców.
________
Miło nam donieść sz. czytelnikom naszym, iż w
dniu onegdajszym nadeszła już do Warszawy za-
mówiona dla Kurjera Codziennego maszyna po-
spieszna (rotacyjna), zbudowana według ostatnich
na polu tem ulepszeń.
Ustawienie maszyny tej, bijącej 10,000 egzem-
plarzy na godzinę, nastąpi, jak się spodziewamy,
w ciągu dni czternastu, wprowadzenie zaś jej w
ruch wpłynie znakomicie na pośpiech w ekspedy-
cji i rozsyłce Kurjera i usunie dotychczasowe, tru-
dne do pokonania, wobec zwiększonego nagle na-
kładu, opóźnienia.
Do tego więc terminu upraszamy uprzejmie
czytelników naszych o cierpliwość.
Dodać jeszcze winniśmy, iż równocześnie zajdą
zmiany w druku i papierze.
Gebethner i Wolff.
________
Telegramy „Kurjera Codziennego."
[править]
________
(Otrzymane wczoraj po zamknięciu numeru).
(1) Berlin 28 (dwudziestego ósmego) września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Następca tronu niemieckiego zamieszka na czas
pewien w Arco.
(Otrzymane w nocy).
(2) Wiedeń 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Polit. Corr. (Politische Korrespondenz) otrzymuje z Petersburga doniesienie,
że wszystkie ponownie pojawiające się wiadomości
o rzekomo mającym nastąpić zjeździe monarchów
żadnej nie mają podstawy.
(3) Wiedeń 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Król grecki Jerzy przybędzie z dużą świtą d. 1-go
października do Wiednia i zabawi tu dni kilka,
poczem przez Tryjest uda się z powrotem do
Grecji.
(4)Berlin 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Wedle doniesień Nordd. Allg. Ztg. sprawa zabój-
stwa pod Raons przedstawia się w ten sposób, że
Kaufmann po trzykrotnem bezowocnem wołaniu
"Kto idzie?", wystrzelił na niemieckiem terytorjum
się znajdując i kula również na niemieckiem tery-
torjum ofiarę dosięgła. Ślady zaś krwi na fran-
cuskie ziemi pochodzą ztąd, że Brignon ugodzony
wystrzałem; przez granicę się przewlókł. Oma-
wiając to zdarzenie, wyraża organ kanclerski u-
bolewanie nad smutnym wypadkiem, dowodząc, że
śledztwo przekona niezawodnie, czy miało tu miej-
sce przewinienie ze strony niemieckich urzędników,
czy też tylko zbyteczny pośpiech.
(5)Berlin 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Kölnische Ztg. żąda z powodu wprowadzenia ro-
syjskich ceł wwozowych, zaprowadzenia i w Niem-
czech odpowiednich środków odwetowych z jasno
określonym celem.
(6)Berlin 28 września 1887. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Krąży pogłoska, że w Akwizgranie aresztowano
człowieka, który brał udział w zamordowaniu radcy
policyjnego Rumpffa w Frankfurcie nad Menem
przez anarchistę Lieske.
(7)Berlin 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
W dniu wczorajszym w II-ej dzielnicy znaleziono powieszo-
nego na drzewie stróża nocnego Brauna. Śledztwo wykryło,
iż został on powieszony przez złodziei, których zeszedł za-
kradających się| w nocy, do zakrystji kościoła św. Elżbiety.
(8)
Paryż 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Policja aresztowała kilku roznosicieli, którzy zalecając
przechodniom numer dzisiejszy Intransigeant
wołali: „Skrytobójstwo dwóch francuzów
przez niemców."
(9)
Paryż 28 września (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Hr. Münster był po raz wtóry w sprawie zajścia
na granicy francusko-niemieckiej, u ministra Floureusa, zapewniając, że kwestja ta po stosownem
wyjaśnieniu,- we właściwy sposób rozwiązaną zostanie.
(10)
Bruksela 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Młody Schnaebele ma jutro stanąć przed sądem
w Metzu, gdzie prawdopodobnie skazany będzie
na krótki areszt i znaczną karę pieniężną.
(11)
Londyn 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
W tutejszych kołach dyplomatycznych nie przywiązują
do najnowszych kroków Porty, uczynionych w sprawie bułgarskiej, donioślejszego znaczenia. W Konstantynopolu uważają obecne położenie w Bulgarji jako analogiczne z sytuacją przed pierwszym wyborem księcia, skreślone artykułami VI-ym i VII-ym traktatu berlińskiego, a na takie
zapatrywanie Porty mocarstwa nigdy się nie zgodzą.
-2-
Na razie jednakże zajmuje dyplomacja europejska wyczekujące stanowisko.
(12)
Londyn 28 września. (Tel. Aj. półn.) — Telegram
„biura Reutera" donosi, że wedle wiadomości
z Kabulu, pułkownik Mir Ałam Pardek wraz
z trzema ludźmi konwojującymi Ejub-chana zostali schwytani w pobliżu Killala z tej strony Kuszaku na terytorjum Dżamid. Ejub-chan schronił się do Turkmenji.
(13)
Londyn 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Jeden okręt wojenny chiński rozbił się, przyczem
utonęło 300-tu ludzi.
(14)
Belgrad 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Na pierwszem merytorycznem posiedzeniu komitetu dla
zmiany konstytucji, wybrano na sekretarza
radykalistę Tanszanowicza. Następnie toczyły się
rozprawy o modus procedendi w łonie samej komisji.
(15)
Petersburg 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.) —
Pierwszy radca ministerjum spraw zagranicznych
baron Jomini wrócił do Petersburga z dłuższego
urlopu.
Ku czci zasłużonego.[править]
W dniu wczorajszym o g. 3-ej po południu, odsłonięto na cmentarzu ewangelickim pomnik dłuta
Jana Kryńskiego, wzniesiony ku czci Leopolda
Marcina Otto, pastora zboru ewangelicko-augsburskiego w Warszawie, „zacnego pasterza, słynnego kaznodziei i znakomitego obywatela"...
Gęsty, dokuczliwy deszcz, którym rozpłakało
się niebo na pół godziny przed uroczystością, nie
zdołał powstrzymać tysięcy, dążących na grób
zgasłego pastora. Szły tu sierotki zboru, dla których
ś. p. Otto był najczulszym ojcem. Szli tu,
bez różnicy wyznań, obywatele, którym był wzorem.
Dążyły też na cmentarz liczne zastępy z dalszych
okolic nawet przybyłe, a pragnące uczestniczyć
w tej pamiątkowej chwili.
U stóp pomnika, stanowiącego niewątpliwie
najświetniejszą ozdobę artystyczną tego cmentarza,
zgromadzili się członkowie kolegjum z czcigodnym
wielce, a zasłużonym tu niepospolicie, Ludwikiem
Jenike na czele. Tu zebrała się też inteligencja.
Tu wreszcie stanęli półkolem nad mogiłą Otta pastorowie
z różnych stron przybyli, opłakujący
w zgasłym, przecenną stanu swego ozdobę.
Pomnik, jak to już wczoraj na tem miejscu Jenike
opisał, przedstawia się okazale i ujmająco.
Z pietyzmem wpatrują się nań ci wszyscy, którym
Otto nie skąpił zdrowych rad i wskazówek, którym
nie szczędził słów zachęty i pociechy, dopóki,
przywiązany do swego rodzinnego grodu, nie
został złożony tutaj obok mogiły, kryjącej szcząt-
ki ojca jego, Jakóba Otto, kapitana artylerji b. wojsk polskich, kawalera orderu „legji honorowej". Po odczytaniu w języku polskim przez wikarjusza pastora Schóneicha, historji powstania pomnika, zabrał głos wymowny rzeczywiście ks. Berent z Nowego Dworu, później mówił ks. Muller z Piotrkowa, a pobłogosławił pastor Bartsch. Nareszcie przy śpiewach chóru organizowanego przez p. Lompego, wionęła s posągu w górę zasłona i ukochane przez współwyznawców oblicze, jakby uśmiechnęło się do nich... Zły gęsty deszcz przestał padać na chwilę... Słońce wyjrzało z za chmur i ozłociło szczyt posągu. Z zapowiedzianych z dala osób miał być pastor Gabryś z Krakowa—nieopodal pomnika widzieliśmy superintendenta ewangelicko-reformowanego Diehla i honorowego prezesa tegoż konsystorza Folanda. Uroczystość cała, zostawiła w pamięci uczestników długie, niezatarte wrażenie. * * *
WIADOMOŚCI BIEŻĄCE.[править]
--------
— Wyższa władza celna zażądała w tych
dniach od znaczniejszych domów handlowych pogranicznych,
za pośrednictwem komór celnych,
niektórych danych o handlu przywozowym i wywozowym.
Pytania te są mniej więcej następujące:
1) Zkąd przeważnie sprowadzane są zagraniczne
towary, z których fabryk, jaka jest cena
fabryczna tych towarów i jaka płaca za przewóz
z miejsca produkcji do komory. 2) Który przeważnie
okrąg przemysłowy zapotrzebowuje towarów
zagranicznych, oraz kto głównie takie towary
wyseła i odbiera. 3) Jakie mianowicie opłaty
komisjonerskie pobierane są od sprowadzanych z
za granicy towarów, za pośrednictwem ekspedytorów.
4) Czy nie zauważono jakich szczególnych
okoliczności, tamujących handel przywozowy
i jakie byłyby konieczne środki, w celu rozszerzenia
i ożywienia handlu przywozowego w ogóle.
5) Z którego przeważnie okręgu przemysłowego
pochodzą towary przeznaczone na wywóz za granicę.
6) Jaka jest wartość jedności miary lub
wagi tych towarów w miejscu produkcji i jaka
płaca za przewóz jednostki miary lub wagi z miejsca
produkcji do komory. 7) Kto głównie i jakie
towary rosyjskie wyseła za granicę i 8) Jakie należałoby
przedstawić środki, w celu rozszerzenia i
ożywienia handlu wywozowego i wreszcie jakie są
opłaty komisjonerskie od towarów rosyjskich, wy-
syłanych za granicę za pośrednictwem ekspedy-
torów.
— W dniu wczorajszym kolej bydgoską zwiedzała
komisja, złożona z delegatów inspekcji rządowej
i członków zarządu. Celem komisji było obejrzenie
różnych robót na plancie drogi. Takaż
komisja zwiedzi wkrótce linję kolei warszawsko-wiedeńskiej.
— Przypominamy, iż w dniu dzisiejszym w warszawskim
kantorze banku państwa, rozpoczyna się
zamiana czasowych świadectw, na obligacje 4 procentowej
pożyczki wewnętrznej. Zamiana odbywać się będzie do d. 6-go października włącznie,
następnie zaś w każdą środę.
— W obeс nadchodzącej drżystej pory, a ztąd
spodziewanego pogorszenia się stanu sanitarnego
miasta, wydanem zostało zarządzenie, ażeby w razie
zapełnienia szpitali, bezzwłocznie mógł być
otwarty na przyjęcie chorych, szpital zapasowy za
rogatkami wolskiemi.
__________
— Ulica, a raczej droga prowadząca do kościółka
parafjalnego pod wezwaniem św. Stanisława
na Woli, dotychczas znajdowała się w tak
opłakanym stanie, że w dni słotne trudno było
przez nią przejechać. Obecnie parafjanie, zachęceni
przez miejscowych kapłanów, własnemi siłami
i kosztem doprowadzili drogę tę do pewnego
porządku, wysypali ją bowiem gruzem i cegłą,
po bokach zaś, na całej długości wykopano rowy.
— Warsz. Dniewn. donosi, iż prezes warszawskiego
sądu okręgowego wojennego jenerał-lejtenant
W. E. Frideriks zamienowany został członkiem
głównego wojennego sądu w Petersburgu.
— W tych dniach w poczet adwokatów przysięgłych,
zaliczony został dotychczasowy pomocnik
sekretarza sądu okręgowego, p. Szumski.
— JE. ks. Sotkiewicz, biskup djecezji sandomierskiej,
w dniu wczorajszym przybył do Warszawy.
___________
— Z muzyki.
Sezon koncertowy widocznie jeszcze się nie rozpoczął;
znać to było wczoraj w salach redutowych,
gdzie mniejszy środowy wieczór, odbył się przy
słabszym nieco niż zwykle napływie publiczności.
Program był starannie ułożony przez p. Noskowskiego,
który zajął się zorganizowaniem tej środy.
Oprócz kwartetu fortepianowego Schumana (pp.
Brykner, Taube, Noskowski i Ostrowski) i dwu
utworów chóralnych, urozmaiciło wieczór dwoje
solistów: pani Ostaszewska i p. Niedzielski.
O pani Ostaszewskiej zdawaliśmy obszerniej
sprawę po występie jej w „Aidze“; dziś dodamy
tylko, że niezrażona niczem sopranistka, ma szczególną
skłonność wybierania na popis rzeczy nie-
zastosowanych do natury i siły swoich zasobów
wokalnych; arje z „Forza del destino“ i z „Giocondy"
pisane na wielkie głosy, zmuszały wątłą
śpiewaczkę do wysiłków, które interpretacji nadają
jednostajnie krzykliwy charakter.
P. Niedzielski ma zdrowe nuty w rozległej skali
i z ekspresją wypowiada pieśni w rodzaju
„Śpiewaka w obcej stronie" Moniuszki, lub Noskowskiego
„W starym dworku"; jestto widocznie
śpiewak doświadczony i w dobrej kształcony
szkole.
Słyszeliśmy i deklamację; deklamatorem był p.
Hoffman, amator, obdarzony dźwięcznym głosem
- 3 -
sporym zasobem szczerego uczucia, którego jednak
nie należy nadużywać, jak się to wczoraj stało
w ciągu wypowiadania Chęcińskiego „Zamków na
łodzi“ ze względu iż ten utwór i tak łatwo topliwy,
rozpłynął się zupełnie od łzawej dykcji p.
Hoffmana.
---------------
Otwarcie lokalu.
Uroczyste otwarcie nowego zimowego lokalu
Towarzystwa wioślarskiego nastąpić ma w d.
15-tym października.
Roboty około uporządkowania i urządzenia tego
lokalu postępują szybko.
— Z ruchu handlowego.
Z powrotem do miasta osób, które na lato wy-
jeżdżały, znać znacznie większe ożywienie w sfe-
rach kupieckich i rzemieślniczych.
Ożywienie to, objawia się także w towarowych
tranzakcjach handlowych.
Hurtownicy najwięcej obecnie zaopatrują się w
świeży towar.
Przybywający z cesarstwa ajenci tamtejszych
kupców, robią największe obroty przedmiotami mody
oraz obówiem.
Przyjezdni ci jednak, podobno przybywają obecnie
ze znacznie mniejszym stosunkowo zapasem
gotowizny niż zwykle, żądając większego kredytu.
Naturalnie, utrudnia to znacznie tranzakcje.
Największy teraz odbywa się także przywóz
futer na zbliżającą się zimę.
Towar ten sprowadzany zostaje przeważnie z
Niżnego Nowgorodu i Lipska.
________
— Po spirytus.
W dniu wczorajszym przybył do Warszawy niejaki
p. Asmer, holender, ajent handlowy.
Jak nam mówiono, pan A. przybył tu w celu
zakontraktowania dostawy znacznej partji spirytusu.
— Brak ostrożności.
Nafta na sprzedaż przeznaczona, wedle przepi-
sów policyjnych, powinna się mieścić w reserwoa-
rach metalowych na podmurowaniu, ściana zaś, do
które te dotykają, podobnież jak i sufit
po nad niemi, mają być wybite blachą.
Powinna się znajdować także na pogotowiu od-
powiednia ilość piasku do gaszenia ognia, na wy-
padek zdarzyć się mogącego pożaru.
W wielu jednak sklepikach wiktuałów i dro-
bniejszych handlach, odbywa się kryjoma sprze-
daż nafty, bez zachowywania wspomnianych wy-
żej przepisów bezpieczeństwa.
Handlujący w ten sposób naftą, trzymają ją
najczęściej w naczyniach szklannych lub blaszanych,
obok w pobliżu nagromadzonych zapasów
drzewa, łuczywa i innych łatwo zapalnych
materjałów.
Jak wielkie z tego wydarzyć się może nieszczęście,
łatwo jest zrozumieć.
— Ciekawy proces.
Jeden z właścicieli domów w okolicach Zielonego
placu, we wszystkich kontraktach z lokatorami,
pomieszcza następującą uwagę:
„W zamian za opuszczenie mi na lokalu rs. X.
(suma wystawioną jest stosownie do ceny), obowiązuję
się płacić komorne miesięcznie z góry;
gdybym zaś do d. 8-go danego miesiąca opłaty
nie uiścił, to obowiązuję się d. 9-go do g. 12-ej
w południe wyprowadzić."
„W razie mojej niepunktualności, gospodarzowi
domu służy prawo po g. 12-ej tegoż dnia, wynieść
moje meble swoim kosztem do wskazanego przezemnie
lokalu, a w braku takowego, umieścić meble
na podwórzu, lub jakimkolwiek placu".
„Nadzór nad meblami w takim razie do mnie
należy i żadnej pretensji do właściciela domu mieć
nie mogę, na co się własnoręcznie podpisuję.“
Dotychczas nie zdarzyło się, ażeby który z lokatorów
zaległ w opłacie, dopiero w bieżącym
miesiącu p. S. nie był w możności na powyższy
termin komornego zapłacić, gospodarz więc polecił
mu się wyprowadzić.
Pomimo próśb, właściciel domu o prolongacie
nie chciał słuchać i stosownie do powyższej uwagi
w kontrakcie, wyniósł meble p. S. na podwórze,
ponieważ tenże innego lokalu nie wskazał.
W obec tego p. S. ulokował się z rodziną w
hotelu, meble pozostawił na podwórzu i wystąpił
przeciw gospodarzowi ze skargą sądową o samowolę,
gdyż zdaniem p. S., podpisanie tej uwagi
nie ma mocy prawnej.
Właściciel domu mając dowód, iż p. S. zgodził
się na podobne wyprowadziny, odmawia załatwienia
sprawy polubownie, utrzymując, że w obec
podpisu działał prawnie.
Ciekawy będzie wyrok, tem bardziej, że obie
strony likwidują sobie koszta.
Lokal kwestjonowany został już wynajęty przez
inną osobę.
— Sposób utrzymania.
Na liście lokatorów jednego z domów przy ul.
Mazowieckiej czytamy:
„N. N. członek Towarzystwa wioślarskiego".
I to więc godność!
Pęknięcie rur.[править]
W dniu wczorajszym około g. 9-ej rano, na
Nowym Świecie, pomiędzy Chmielną i Alejami Je -
rozolimskiemi, z powodu pęknięcia rury wodocią-
gowej i podmycia ziemi przez przeciekającą wo-
dę, zapadł się bruk na przestrzeni kilku dziesięciu
sążni.
Nim zarządzono odpowiednie środki, wagony
tramwajowe musiano przepychać.
Dodać należy, iż skutkiem zapadnięcia się bruku,
potworzyły się doły do dwóch łokci głębokie,
do szczęśliwych więc zdarzeń zaliczyć należy, iż
nikt z przechodzących ulicą, nie doznał szwanku.
Regulacja bruku trwała cały dzień wczorajszy
i noc dzisiejszą.
Napaść.[править]
Ulica Sosnowa w dniu wczorajszym była widownią krwawej
rozprawy pomiędzy dwoma robotnikami.
Józef Wintuch stolarz, podejrzewając, iż Edward Baranowski
wyrobnik obraża najdroższe dlań uczucia, zaczaił się na
niego i zadał mu kilka ran nożem.
Napadnięty bronił się zajadle, lecz przeważnej sile przeciwnika
musiał uledz.
Bez sił prawie i broczącego krwią odwieźć go musiano do
szpitala Dzieciątka Jezus.
Napastnik ratował się ucieczką.
OFIARY.
— Nieobfity w gotowiznę (ale za to w siwiznę),
składam w magazynie pani Zanders przy ulicy
Miodowej, choć mój jednoręczny wyrób na wpis
dla niezamożnych uczni, a mianowicie: dwie bonbonierki
po kop. 60 i dwa pantofelki (nb.) do zegarka,
po kop. 50.
Kto da więcej pieniędzy,
Ten ulży choć w części nędzy.
X . Amator—introligator.
SĄDY.[править]
Ojcobójczyni.
Jeżeli ohydnem jest i przejmującem zgrozą podnoszenie
ręki, lub targanie się syna na życie własnego ojca lub
matki, to już zdumiewać musi spełnienie tej największej z
ludzkich zbrodni—przez kobietę.
Wypadki takie notowane są nader rzadko w rocznikach
sądowych; do faktów też wyjątkowych zaliczyć należy
zbrodnię, jaką wczoraj sądził wydział II-gi kryminalny.
We wsi Świdry Wielkie pow. warszawskiego, w czerwcu
r.b., znaleziony został zamordowanym we własnem mieszkaniu
włościanin Grzegorz Warnikowski. Morderca
wdarł się nocą do wnętrza zamkniętej izby, przez podkopanie.
Denat leżał bez ducha na łóżku z twarzą nadzwyczaj
silnie zeszpeconą od uderzenia obuchem siekiery,
które było tak mocne, że zmiażdżyło nos i kości twarzowe,
w jednej chwili pozbawiło go przytomności, obezwładniło
go zupełnie, a wreszcie wywołało śmierć z powodu upływu
krwi.
Sprawców i przyczynę zabójstwa, wkrótce wykryło
śledztwo.
Stary Warnikowski miał dwie córki: Małgorzatę, która
wyszła za mąż za Chojdackiego i Franciszkę, która będąc
jeszcze dziewczyną, wyniosła się do Warszawy, gdzie
wiodła życie niezbyt budujące. Ojciec jej nie lubił i w
niczem nie dopomagał, a nawet osadę swą, obejmującą
półdziewiątej morgi, sprzedał pozornie, a raczej prawie
darował pierwszej córce Chojdackiej. Tymczasem druga
wydziedziczona, niejako córka, wyszła za młodszego od
siebie woźnicę, niejakiego Milbrandta. Skutkiem tego,
pomiędzy ojcem i Milbrandtową nastąpiło pojednanie, a
wkrótce potem Milbrandtowie przenieśli się do ojca w
Świdrach i tam zamieszkali. Niezadługo, jak to bywa
często, powstały swary i kłótnie. Młodzi rościli pretensję
do krowy, którą jakoby przyobiecał im ojciec darować,
stary zapierał się i dać nie chciał, mówiąc, iż
przyrzekł widać po pijanemu. Zdrowy i silny, a gwałtowny
zięć, nieraz rwał się do bicia starego, który jednak
szczęśliwie zawsze przed napastnikiem uciekał i ukrył się.
Doszło do takiej ostateczności, że Milbrandt nie taił się z
zamiarem pozbawienia życia teścia. Żona zaś jego, również
zawzięta na swego rodzica za to, że jej nic nie dał,
otwarcie spowiadała się siostrze, że na zgon ojca czekać
nie będzie i skróci mu życie trucizną...
Zdaje się że kroplą, która popchnęła Milbrandtów do
zbrodni, był powzięty przez starego zamiar sprzedaży
krowy, tak chciwie przez zięcia pożądanej. Wkrótce
bowiem potem dokonano morderstwa, do którego odrazu
po zaaresztowaniu przyznała się wyrodna córka i jej mąż.
Milbrandt zabił, żona zaś jego, stała o 50 (pięćdziesięciu) kroków od chałupy
chałupy
ojca, pilnując, aby kto nie przeszkodził zbrodni, po-
czem otarłszy krew z żelaza, poniosła je do domu pod fartuchem.
Faktyczny morderca dodał prócz tego, że moralnym
sprawcą jest żona jego, która go namówiła do
zgładzenia teścia.
Przed sądem Milbrandtowa odwołała przyznanie.
Sąd] jednak, opierając się na zeznaniach przesłuchanych
świadków, uznał winę obojga i skazał jego na piętnastoletnie
roboty ciężkie, a później osiedlenie w Syberji, ją
zaś na dożywotnie ciężkie roboty, z pozbawieniem wszystkich
praw stanu.
Algo.
Dział przemysłowo-handlowy.[править]
Berlin 28 (dwudziestego ósmego) września. (Tel. wł. Kur. Codz.)
............................................................... 27 ...... 28
(dwudziestego siódmego
(dwudziestego ósmego)
Ruble na dostawę natychmiastową . 180.60 180.80
(sto osiemdziesiąt całych i sześćdziesiąt setnych, ... i osiemdziesiąt setnych)
Ruble na dostawę końcomiesięczną 180.–– 180.50
(... i pięćdziesiąt setnych)
Weksle na Warszawę ........................ 180.20 180.25
(... i dwadzieścia setnych) (... i dwadzieścia pięć setnych)
......... „ ..... Petersburg krótko . . . . . . 179.30 179.60
(sto siedemdziesiąt dziewięć całych i trzydzieści setnych)...(... i sześćdziesiąt setnych)
............. „ ...... „ ........... długo . . . . . . . 178.10 178.30
(sto siedemdziesiąt osiem całych i dziesięć setnych) (... i trzydzieści setnych)
Listy zastawne .................................... 56.10 56.—
(pięćdziesiąt sześć całych dziesięć setnych)
Pożyczki Wschodnie .......................... 54.50 54.50
(pięćdziesiąt cztery całych i pięćdziesiąt setnych)
Weksle na Londyn krótko................... 20.425 20.425
(dwadzieścia całych i czterysta dwadzieścia pięć tysięcznych)
„ długo............................... 20.255 20.255
(dwadzieścia całych i dwieście pięćdziesiąt pięć setnych)
Akcje kredytowe................................ 459.— 459,—
(czterysta pięćdziesiąt dziewięć)
< br>
Żyto w tow. (towarze) gotowym.......................... 109.— 109.—
(sto dziewięć)
................... „ na dostawę . . . . . . . . . . . 109.— 109.25
(sto dziewięć i dwadzieścia pięć setnych)
Petersburg 28 września.
Weksle na Londyn 21 13/32
(dwadzieścia jedna cała i trzynaście trzydziestych drugich)
Pożyczka premjowa I em. 270 3/4
(pierwszej emisji) (dwieście siedemdziesiąt całych i trzy czwarte)
II em. 250 1/2
(drugiej emisji)
(dwieście pięćdziesiąt całych i jedna druga)
Półimperjały 9.23
Berlin 28 września. (Tel. wł. Kur. Codz.)
Usposobienie wzmocniło się dzisiaj nieco, pomimo święta
u izraelitów. Za przyczyny tego uważać należy z jednej
strony bardzo łatwy, jak dotąd i spokojny przebieg
sprawy zajścia na granicy francuskiej, z drugiej zaś zapotrzebowania
spowodowane przez realizację końcomiesięczną.
Przytem zauważyć należy, że gotówka w dalszym
ciągu zdrożała i że dyskonto prywatne doszło do
2 3/4 % (dwie całe i trzy czwarte procentu). Wartości spekulacyjne prawie bez zmiany. Akcje
kredytowe utrzymały się. Wartości bankowe i kolejowe
prawie bez obrotów. Kursa niezmienione. Z obcych —
rosyjskie bez zmiany. Ruble o drobnostkę wyżej. Żyto na
dostawę późniejszą o 25 fenigów wyżej, gotowy towar bez
zmiany.
Giełda.[править]
Różnice kursowe w Berlinie w porównaniu z notowaniami wtorkowemi, wypadają na korzyść rubli. W tranzakcjach kasowych zyskały one 20 (dwadzieścia) f. (fenigów), w końcomiesięcznych 50 (pięćdziesiąt) fenigów, co już jednak uważać należy za kurs na koniec października. Zwyżka ta zyskana skutkiem regulacji końcomiesięcznej, bardzo niewielki wpływ wywrzeć może na giełdy. W każdym razie dziś spodziewać się możemy pewnego osłabienia dążności dla walut obcych, na giełdzie naszej — jeżeli szacowania poranne nie będą dla rubli mniej korzystne i jeżeli warunki miejscowe po wczorajszem święcie, większego pokupu nie wyrodzą.
Zboże.[править]
U nas wczoraj, z powodu święta u izraelitów, targ zbożowy
na Pradze nie odbył się wcale.
W Gdańsku d. 26-go (dwudziestego szóstego) września, — pszenica w obrocie
bardzo średnim, przy cenach niezmienionych. Płacono za
polską pstrą gorszych gatunków 127 (sto dwadzieścia siedem), 128 (sto dwadzieścia osiem) f. (fenigów), 110 (sto dziesięć), 113 (sto trzynaście) i
114 (sto czternaście) m. (metal), dobrze pstra 126 (sto dwadzieścia sześć) do 132 (sto trzydzieści dwa) f., 116 (sto szesnaście (szesnastu)) do 123 (sto dwadzieścia trzy) m., jasnopstra
126 do 130 f., 119 do 123 m., wyborowa pstra
szklista 135 f., 129 m. Rosyjska pstra 129 do 131
122 m., wyborowa 132 do 135 f., 127 m., girka 131 f.,
119 m. Żyta ceny niezmienione, podaż nieznaczna. Polskie
75, rosyjskie 72 i 71 kop. Rzepik, rosyjski gatunek
wiele do życzenia pozostawiający 160 m.
W Odesie d. 26-go sprzedano pszenicy ozimej 800 (osiemset) czet. (czetwierti)
wagi 394 (trzysta dziewięćdziesiąt cztery) po 98 (dziewięćdziesiąt osiem) kop., girki 4,900 czet. również wagi od 385 do 400 f.,
90 (dziewięćdziesiąt) do 96 kop. za pud. Żyta 500 czet. po
56 kop. Jęczmienia 1,800, z których 800 dobrego po 66
kop. W Berlinie w skutek zwyżki cen pszenicy w Ameryce
wynikłej, z powodu zmniejszenia się zapasów kontrolowanych
i wstrzemięźliwości ze strony sprzedawców, usposobienie
na targu d. 27-go (dwudziestego siódmego) wzmocniło się z początku dosyć
znacznie, następnie silniejsza podaż powstrzymała zwyżkę.
Notowano pszenice 145—165 m., żyto 105—114, owies
88—127, jęczmień 105—175 m.
W Paryżu mocniej. Pszenica 22.60, mąka 50.
W Peszcie pszenica wyżej, na jesień 6.89, na wiosnę
7,33.
W Nowym Yorku zapasy kontrolowane wynoszą tylko
do 161,000 buszli—cena: pszenica wyższa 82 1/2, mąka
3.25.
J. Wł.
--------
LALKA.[править]
POWIEŚĆ
przez
B o l e s ł a w a Prusa.
---
I.
Jak wygląda firma J. Mincel i S. Wokulski przez
szkło butelek?
1.01[править]
V początkach r. 1878-go, kiedy świat poli-
tyczny
zajmował się pokojem san-stefańskim , wy-
boreim nowego papieża, albo szansami europejskiej
wojny, warszawscy kupcy, tudzież inteligencja
pewnej okolicy Krakowskiego Przedmieścia, nie-
mniej gorąco
interesowała się przyszłością galan-
teryjnego
sklepu pod firmą J. Mincel i S. Wo-
kulski.
1.02[править]
W renomowanych jadłodajniach, gdzie na wie-
czorną przekąskę zbierali się właściciele składów
bielizny i składów win, fabrykanci powozów i ka-
peluszy, poważni
ojcowie rodzin utrzymujący się
z własnych funduszów i posiadacze kamienic bez
zajęcia, równie dużo mówiono o uzbrojeniach An-
glji, jak i o firmie J. Mincel i S. Wokulski. Za-
topieni w kłębach dymu cygar i pochyleni nad
butelkami z ciemnego szkła, obywatele tej dzielni-
cy,
jedni zakładali się o wygranę lub przegranę
Anglji, drudzy o bankructwo Wokulskiego; jedni
nazywali genjuszem Bismarka, drudzy—awantur-
nikiem
Wokulskiego; jedni krytykowali postępo-
wanie prezydenta Mac-Mahona, inni twierdzili, iż
Wokulski jest zdecydowanym warjatem, jeżeli nie
czemś gorszem...
1.03[править]
Pan Deklewski, fabrykant powozów, który ma-
jątek i stanowisko zawdzięczał wytrwałej pracy
w jednym fachu, tudzież radca Węgrowicz, który
od 20-tu lat był członkiem-opiekunem jednego
i tego samego Towarzystwa dobroczynności, znali
S. Wokulskiego najdawniej i najgłośniej
przepowiadali mu ruinę. Na ruinie bowiem i niewypłacalności
— mówił pan Deklewski — musi skończyć
człowiek, który nie pilnuje się jednego fachu i nie
umie uszanować darów łaskawej fortuny. Zaś
radca Węgrowicz, po każdej również głębokiej
sentencji swego przyjaciela, dodawał:
Warjat! warjat!... Awanturnik!... Józiu , przynieś-no
jeszcze piwa. A która to butelka? — Szósta, panie radco. Służę piorunem!...— odpowiadał Józio. — Już szósta?... Jak ten czas leci!... Warjat! warjat!—mruczał radca Węgrowicz.
1.04[править]
Dla osób, posilających się w tej co radca jadłodajni, dla jej właściciela, subjektów i chłopców, przyczyny klęsk mających paść na S. Wokulskiego i jego sklep galanteryjny były tak widoczne, jak gazowe płomyki oświetlające zakład. Przyczyny te tkwiły w niespokojnym charakterze, w awanturniczem życiu, zresztą w najświeższym postępku człowieka, który mając w rękach pewny
kawałek chleba i możność uczęszczania do tej oto tak przyzwoitej restauracji, dobrowolnie wyrzekł się restauracji, sklep zostawił na opatrzności boskiej, a sam, z całą gotówką, odziedziczoną po żonie, pojechał na turecką wojnę, robić majątek. — A może go i zrobi... Dostawy dla wojska, to gruby interes—wtrącił pan Szprot, ajent handlowy, który bywał tu rzadkim gościem. — Nic nie zrobi — odparł pan Deklewski — a tym czasem porządny sklep djabli wezmą. Na dostawach bogacą się tylko żydzi i niemcy nasi do tego nie mają głowy. — A może Wokulski ma głowę? — Warjat! warjat!... mruknął radca. Podaj-no Józiu piwa. Która to?... — Siódma buteleczka panie radco. Służę piorunem! Już siódma?... Jak ten czas leci, jak ten czas leci...
1.05[править]
Ajent handlowy, który, z obowiązków stanowiska,
potrzebował mieć o kupcach wiadomości
wszechstronne i wyczerpujące, przeniósł swoją butelkę
i szklankę do stołu radcy i topiąc słodkie
spojrzenie w jego załzawionych oczach, — spytał
zniżonym głosem:
— Przepraszam, ale... dla czego pan radca nazy-
wa Wokulskiego warjatem?... Może mogę służ
yć
cygarkiem ... Ja trochę znam Wokulskiego.
Zawsze wydawał mi się człowiekiem skrytym i dumnym.
W kupcu skrytość jest wielką zaletą, duma
wadą. Ale żeby Wokulski zdradzał skłonność
do warjacji, tegom nie spostrzegł.
Radca przyjął cygaro bez szczególnych oznak
wdzięczności. Jego rumiana twarz, otoczona pę-
kami siwych włosów nad czołem, na brodzie i na policzkach, była w tej chwili podobna do krwawnika oprawionego w srebro, — Nazywam go—odparł, powoli ogryzając i zapalając cygaro — nazywam go warjatem, gdyż go znam lat... Zaczekaj pan... Piętnaście... siedmnaście... ośmnaście... Było to (w r. 1860-tym...) w roku tysiąc osiemset sześćdziesiątym... Jadaliśmy wtedy u Hopfera. Znałeś pan Hopfera?...
1.06[править]
— Phi!... — Otóż Wokulski był wtedy u Hopfera subjektem i miał już ze dwadzieścia parę lat... — W handlu win i delikatesów ? — Tak. I jak dziś Józio, tak on wówczas podawał mi piwo, zrazy nelsońskie... — I z tej branży przerzucił się do galanterji— wtrącił ajent. — Zaczekaj pan — przerwał radca. Przerzucił się, ale nie do galanterji, tylko — do szkoły przygotowawczej, a potem do szkoły głównej, rozumie pan... Zachciało mu się być uczonym. Ajent począł chwiać głową, w sposób oznaczający zdziwienie. — Istna heca! rzekł. I zkąd mu to przyszło? — No, zkąd! Zwyczajnie — stosunki z akademją medyczną, ze szkołą sztuk pięknych... Wtedy wszystkim paliło się we łbach, a on nie chciał być gorszy od innych. W dzień służył gościom przy bufecie i prowadził rachunki, a w nocy uczył się... — Licha musiała to być usługa. — Taka jak innych — odparł radca, niechętnie machając ręką. Tylko że przy posłudze był bestja niemiły; na najniewinniejsze słówko mar-
szczył się jak zbój... Rozumie się — używaliśmy na nim, co wlazło, ale on najgorzej gniewał się, jeżeli nazwał go kto „panem konsyljarzem". Raz tak zwymyślał gościa, że mało obaj nie porwali się za czuby.
1.07[править]
— Naturalnie handel cierpiał na tem... — Wcale nie! Bo kiedy po Warszawie rozeszła się wieść, że subjekt Hopfera chce wstąpić do szkoły przygotowawczej, tłumy zaczęły tam przychodzić na śniadanie. Osobliwie roiła się studenterja. — I poszedł też do szkoły przygotowawczej? — Poszedł i nawet zdał egzamin do szkoły głównej. No, ale co pan powiesz—ciągnął radca, uderzając ajenta w kolano — że zamiast wytrwać przy nauce do końca, niespełna w rok rzucił szkołę... — Cóż robił? Otóż — co... Gotował wraz z innymi piwo, które do dziś dnia pijemy i sam w rezultacie oparł się aż gdzieś około Irkucka. — Heca panie!—westchnął ajent handlowy. — Nie koniec na tem... (W r. 1870-ym) W roku tysiąc osiemset siedemdziesiątym wrócił do Warszawy z niewielkim fandusikiem. Przez pół roku szukał zajęcia, z daleka omijając handle korzenne, których po dziś dzień nienawidzi, aż nareszcie przy protekcji swego dzisiejszego dysponenta, Rzeckiego, wkręcił się do sklepu Minclowej, która akurat została wdową, i — w rok potem ożenił się z babą, grubo starszą od niego. — To nie było głupie — wtrącił ajent.
1.08[править]
— Zapewne. Jednym zamachem zdobył sobie
byt i warsztat, na którym mógł spokojnie pracować
do końca życia. Ale też miał on krzyż pań-
ski z babą! Czasem, kiedy mu dobrze przypiekła
wymykał się z domu na parę dni, nie wiadomo
nawet dokąd.
— One to umieją...
— Jeszcze jak!—prawił radca. Patrz pan jednakże
co to znaczy szczęście. Półtora roku temu
baba objadła się czegoś i umarła, a Wokulski, po
czteroletniej katordze, został wolny jak ptaszek
z zasobnym sklepem i 30-toma tysiącami rubli w
gotowiźnie, na którą pracowały dwa pokolenia
Minclów.
1.09[править]
— Ma szczęście.
— Miał — poprawił radca — ale nie umiał go
uszanować. Inny, na jego miejscu, ożeniłby się z
jaką uczciwą panienką i żyłby w dostatkach; bo
co to panie dziś znaczy sklep z reputacją i w do-
skonałym punkcie. Ten jednak warjat rzucn
wszystko i pojechał zrobić interesa na wojnie
Miljonów mu się zachciało, czy kiego djabła!
1.10[править]
— Może je będzie miał — odezwał się ajeut. — Ehe!—żachnął się radca. Dajno Józiu piwa Myślisz pan, że w Turcji znajdzie jeszcze bogatszą babę, aniżeli nieboszczka Mmclowa... J ozin!... — Służę piorunem!... Jedzie ósma-, — Ósma? — powtórzył radca—to być nie może Zaraz. Przed tem była szósta, potem siódma...; mruezał, zasłaniając twarz dłonią. Może byc, ósma. Jak ten czas leci!... (Dalszy ciąg nastąpi.)
- 4 -
K a t a l o g i[править]
Księgarnia Gebethnera i Wolffa wydała nastęąujęce katalogi specjalne i wysyła je na żądanie franco: K atalog książek polskich od r. 1860—1874. „ „ „ z ostatnich lat 1881—85 z dodatkiem za r. 1886. „ „ „ gospodarstwa wiejskiego. „ „ „ Botaniki. Leśnictwa, Ogrodnictwa, Sadownictwa, Warzywnictwa i t. d. K atalog książek polskich dotyczących biografji, Historji, Heraldyki, Numizmatyki, Archeologji i t. d. K atalog książek nakładowych lub w większej ilości zakupionych. K atalog książek liturgicznych i teologicznych ła cińskich oraz kazań i muzyki kościelnej. K atalog książek dla dzieci i młodzieży. K atalogi nut muzycznych i śpiewów z polskiemi słowami. K atalog Biskupów, ob. Lętowski. K laczko Juljan. Wieczory florenckie. (Dzieło uwieńczone przez Akademję francuzką). Z upoważnienia autora tłumaczył St. Tarnowski. Wydanie 2-gie poprawne, rs. 1 kop. 50, w opr. rs. 2. K leczkow kl 1. O dopuszczalności dowodu ze świadków według kodeksu Napoleona, 8-ka, kop. 30. Klejnoty Poezji polskiej wybrane z dzieł najznakomitszych dawnych i nawoczesnych po6tów przez A. F . W. 32-ka, w oprawie w płótno angielskie rs. 1 kop. 20, w opr. ozdobniejszej rs. 1 k. 50. Kłosy i kwiaty. Książka zbiorowa, 8-ka, K ra ków, (rs. 2) zn. rs. 1. Kobieta w poezji polskiej. Głosy poetów o kobiecie przez autora Antologji polskiej, z 8 rys. E. Andriollego, 8-ka, Kraków—W arszawa. W ozdobnej oprawie, brzegi złocone rs. 5. K ochanow ski J. Poezje wybrane. (Staraniem Red. Bibl. warsz.), 9-ka, kop. 5. — Dzieła polskie wszystkie, 2 t.* w 8-ce, Lwów. rs. 1 kop. 50, w opr. rs. 2. K ochow ski W. Różaniec Najświętszej Panny M arji, według zwyczaju kaznodziejskiego ry tmem polskim wyrażony, 16-ka, kop. 15. Kohn A. Przechowywanie mierzwy stajennej, metoda szwajcarska F. A. Fellenberg-Zieglera, objaśniona przez Meyera-Altenburg, z ryc., 12 ka.. (kop. 60) zniż. na kop. 30. Koleczko Walenty. Zasady praktycznego urządzenia lasów, ich szacowania i zagospodarowania. Z dodaniem 2 kart. tablic i d r z e w o r y tów w tekście, 8-ka, rs. 1 kop. 50. — W Niedzielę dni i 2 Października r. b. o godzinie 11 z rana, w sali M agistratu W arszawskiego, odbędzie się posiedzenie kwartalne, ogólnego zabrania członków Archikonfraternii Literackiej. Senior Administrujący A. G rzybow ski. 555r Członek Sekretarz S zym borski.
Z eszyt.21-szy wydawnictwa STAROŻYTNA POLSKA (pod względem historycznym, ieograficznym i statystycznym opisana przez Michała Balińskiego i Tymoteusza Lipińskiego, wydanie 2-gie, poprawione i uzupełnione przez F. K. Martynowskiego) opuścił prasę. Zeszyt ten oprócz tekstu zawiera k o lo ro w a n ą m apę Polski za p an o w a n ia S ta n is ła w a A ug u sta w r. 1772 gim. Całość dzieła, które zawierać będzie 24 zeszyty, nabywać mogą w y łącznie prenumeratorowie E u rjera Codziennego, w zeszytach pojedyńczych po cenie: w Warszawie kop. 50, na prowincji z przesyłką kop. 65. Dotąd opuściło prasę 21 zeszytów. Prenumeratę nadsyłać można wraz z prenumeratą na K urjer Codzienny. CZYTELNIA Marji Dzierżanowskiej przeszła na własność Kazimiery P aszko w sk iej. Przeniesioną została z ulicy hr. Berga na uiicę Chmielną As 14 powiększona i stale zaopatrywana we wszelkie nowości treści poważnej i beletrystycznej w pięciu językach. J —318r—
Wyszedł z druku i na żądanie wysyła się bez' płatnie. Katalog dzieł nakładowych w wiekszej ilości zakupionych księgarni wydawniczej GEBETHNERA i WOLFFA w W arszawie. —381r—
Do nabycia we wszystkich znaczniejszych K sięgarniach i składach nut ostatnie kompozycje w ydane w zbiorze p. t. Recueil l’U s et ie Pieces in s tr u e tiv e s , c la ssiq u e s czae t m o d e r n e s pour PIANO —206r— choisies, revues et doigtees par Rodolphe Strobl “F r c f e s s e - m - r d /u . C c m i s e r - s r a / t o i r e a. " V a r s o T r i e 32 Doring. C. II. op. 25. 5 Etudes en octaves rs. 1 — 33 H erz H enri, op. 180 Finale du 5 me Concerto .................................................................. 80 34 Pacłm lski H. Etude a Rodolphe Strobl . . 50 35 H iller Ferdinand, op. 81 As 4 Gique . . . 40 36 Hnmmel J. N, A ndantino.................................20 37 M erkel Gustav, op. 180 As 1 Me n u e t . . . 30 38 „ „ op. 181 Aś 3 Humoresque . 40 39 Bach J. S., Choix de compositions, L ivrei. rs. 1 65 40 „ „ „ D t o ..................... Livre 31. rs. 1 65 41 Moszkowski M., op. 36 As 3 En automne . 60 * . „ • , . . . 42 „ „ op. 36 As 5 A ir de ballet 60 Róg Trębackiej i Krakowsk.ego-Przedmieseia (sta- 43 B ehr F r., oP 503 Cinq petites pieces de sa- ra Poczta), albo: K sięgarnia Gebethnera i Wolfa. Ion pour la jeunesse commenęante . . . 50 J6 1 Melodie espagnole. & 2 Danse hongroise. J6 3 Polka. Je 4 Galop. 5 Marche. 44 Reinhold H., op. 39 Cinq petites pieces de salon pour la jeunesse avancde . . . . te 1 Serenade. Js 2 Scherzetto. >6 3 Mólodie hongroi se. Jk 4 Danse hongroise. }k 5 Yalse. 45 Maling O., op 4 As 1 Humoresque . . . . 40 j 46 „ „ op. 4 As 2 N o ctu rn e..................... 40 I 47 „ „ op. 4 As 4 N o v e lle tte ..................... 40 48 H eller St., op. 127 Fantaisie-Etude sur „Robin des bois“ de Ch. M. W eber . . 7 49 Grondahl, Agathe Backer. Caprice norvd- • 40 50 210r— M y aa ftlejaca Manuk od dnia 13-go m aja 1887 r. gicn 50 Mendelssohn B., Deux chants transcr. \ pour Piano ........................ : I ® 51 Kavina H., op. 96 Un petit compliment .......................................... 52 K uhlau F r., cp. 42 Variations - . . | g 53 Lange G., op. 243 Cah. I Prelude . . 1 Chanson s l a v e ..................... " 45 „ „ ' op. 243 Cah. I I Reverie Cortege pom peux....................J j= ~ 30 55 Godard B., op. 56 2-e Valse . . . . 56 „ „ op. 80 2-e Barcarolle . . 57 Haydn J. Andante grazioso et Alle C!Z oc ® o t 05 I a© 3» & 0—a>0 coat Ł- aS> O 20 j 30 20 30 gro Oa>C 00 S ? 5L c5 30 Z eszyt.21-szy wydawnictwa STAROŻYTNA POLSKA (pod względem historycznym, ieograficznym i statystycznym opisana przez Michała Balińskiego i Tymoteusza Lipińskiego, wydanie 2-gie, poprawione i uzupełnione przez F. K. Martynowskiego) opuścił prasę. Zeszyt ten oprócz tekstu zawiera k o lo ro w a n ą m apę Polski za p an o w a n ia S ta n is ła w a A ug u sta w r. 1772 gim. Całość dzieła, które zawierać będzie 24 zeszyty, nabywać mogą w y łącznie prenumeratorowie E u rjera Codziennego, w zeszytach pojedyńczych po cenie: w Warszawie kop. 50, na prowincji z przesyłką kop. 65. Dotąd opuściło prasę 21 zeszytów. Prenumeratę nadsyłać można wraz z prenumeratą na K urjer Codzienny. CZYTELNIA Marji Dzierżanowskiej przeszła na własność Kazimiery P aszko w sk iej. Przeniesioną została z ulicy hr. Berga na uiicę Chmielną As 14 powiększona i stale zaopatrywana we wszelkie nowości treści poważnej i beletrystycznej w pięciu językach. J —318r— 61 62 63 64 65 66 67 40 60 58 Schubert F. op. 51 Marche militaire. _ 59 W ollenhaupt H. A. op. 22 Deux ćtudes de salon.............................................................. • 60 Grieg Ed. op. 38 et 43. Poemes lyriques: Berceuse—Papillon—Poćme erotique . . . W olff Bernh. op. 111. Nr. 1. Tarantella. . Lange G- op. 139 Romance—Conte 1 g 4 a ® 30 Reinhold H. op. 45 Prelude—Etude j §, 8 £ “ 30 Bodman H. Pieces instruetives . . | ® . , » 40 Schwalm R. Deux Morceaux. . . > ^ | § g 20 „ „ Danse des sylphes. . j ~ ^ 20 H erz H. op. 180 Andantino du 5-me Concerto.............................................................. 1 . 40 68 Gounod Ch. Le soir. Romance sans paroes. 30 69 Liszt F r. Marche hongroise.................................50 70 B ehr F r. op. 158 Serenade mauresque. 20 71 Dussek I. L. op. 23 Sonatę (1-re P a rtie) .................................................. 72 W ollenhaupt H. A. op. 41 Nr. 8 Polo n aise...................... . . . . , ■ , . J 30 73 Gluck Ch. Armide et Alceste. . . 1 3 , , «, 20 74 Rohde Ed. Trois fleurs melodiques. ł s | § g 80 75 W olff Bernh. op. 44 Nr. 3 Berceuse! f," a 01 30 76 Bachman G., Omphale. Chant de Fileuse . 77 Moszkowski M. op. 34 Nr. 1 Valse . . . . 78 „ n op. 40 Scherzo—Valse. . . 79 Beethoven L., van op. 79 et 119 A n -t » „ dante et Bagatelle . . ....................I " a 80 W olff Bernh., op. 48 Nr. 1 Morceau [ 1 1 de salon.................................. J 5,c* r OOC) ^x 1 o ^f~> aS53 O ► eS
Tygodnik Ilustrowany najstarsze i najbardziej rozpowszechnione pismo tygodniowe polskie, wychodzić będzie i nadal w tych samyea znacznie rozsserŁ, nych rozmiarach i pod tem ii samemi co dawniej warunkami z d w o m a d o d a tk a m i bezpłatnemi. W jednym dodatku rozpocznie się bezwłoeznie bardzo zajm ująca powieść Felicji M arryat: „Mąż aktorki,11 drugi obejmuje jedną z najcelniejszych a szczególnie dziś na uwagę zasługującą powieść J. Zacharjasiewicza „Na kresach*. W ydaw cy Tygodnika zaehęceni nienstającem powodzeniem i łaskawem poparciem ze strony szanownych czytelników, zam ierzają w niedalekim czasie przedsięwziąć dalszy ciąg ulepszeć w obu działach pisma „literackim i artystycznym*. W tym celu rozszerzam y koło współpracowników, powołując do w spółdziałania obok pierwszorzędnych stale mg gwoj jem i względami zaszczycających pisarzy, nowe a obiecujące 1 ghy. Stałe rubryki Tygodnika powiększymy w najkrótszym czae t m o d e r n e s i 8;e ^K roniką naukową, prowadzoną przez znanych chlubnie —206r— ! specjalistów.* W ciągu zbliżającego^ się kwartału drukować • będziemy humoreskę Wiktora Gomulickiego: „Historja o mala- I rzu Śwlstalskim* a następnie najśw ieższą nowelę Jordana p. ! t. „Pojedynek amerykański*. i D ział artystyczny, rozw ijający się coraz korzystniej, wzbogacony został celnemi utworam i najznakomitszych naszych artystów , prócz tego zaś położyliśmy główny nacisk na wydobycie na jaw mniej dotąd znanych a utalentowanych pracowników. Gebethner i Wolff. W A R U N K I PRENUM ERATY: w W arszawie rocznie rs. 8, półrocznie rs. 4, kwartalnie rs. 2, miesięcznie kop. 671; — w Cesarstwie i na Prowincji: rocznie rs. 12, półrocznie rs. 6, kw artalnie rs. 3. A D R E S : A d m in is tr a c ja „ T y g o d n ik a Ilu strow anego" w W a r s z a w ie . Róg Trębackiej i Krakowsk.ego-Przedmieseia (sta- ra Poczta), albo: K sięgarnia Gebethnera i Wolfa. -210r—
Rozkład jazdy na kolejach żelaznych od dnia 13-go m aja 1887 r. P O C I Ą G I : Oddhodzą | Przychodzą godziny i minuty W a r s z a w s k o -W ie d e ń s k a : 1 Pośpieszny 3 klasy . . . . . . . 6 — rano 10 20 wiecz. •Osobowy 3 klasy . . . . . . . . 10 30 rano 10 wiecz. Oeobowo-miejsc. 3 ki. do Piotrkow a 5 20 po poł. 10 40 rano (Powyższe pociągi łączą się z drogą łódzką.) K.arjerski 2 k l a s y .............................. C» 1i v i20 wiecz. 6 10 ranę W a r s z a w s k o -B y d g o s k a ; •K urjerski S k h s y .............................. 3i40 popoŁ 2 5 popoł •Osobowy 3 k la s y ..................... .... • 6 55 rano 9 50 wiecz. Osobowo-miejscowy 3 kL do Kutu& 6 50 wiecz. 8 35 rano W a r sza w sk o -T er eE p o ls^ .? : Osobowy 3 kiasy . . . . . . . . 15 rano M48 wiecz Pocztowy 3 k l a s y .............................. 3 50 po poi. 149 popoł. jfTowarowo-osobowy 3 klasy . . 10 — wiecz. a 13 rano Towarowo-osobowy do M rozóv . . 5 30 po poł. 9 28 rano Spacerowy do Mrozów w św. i niedz. 9 30 rano 9 50 wiecz. W a r s z a w s k o - F e t e r s b -r s k a : J Pocztowy 3 klasy .............................. 10 3 rano 7 48 wiecz. Osobowy 3 klasy . . . . . . . . 11 33 wiecz. 7 3 rano Osobowo-miej8c. 3 kL do Czyżewa . 5 — wiecz. 9 — rano N a d w iś la ń s k a d o K o w la : Poc—to wy . . . . . . . . . . 3 25 popoł. 2 10 po poł. Osobowo-miejscowy do Lublina . . 7 40 rano 10 5 wiecz (Pswyż8ze pociągi łączą się z drogą dąbrowską). - O s o b o w y .......................................... — wiecz. S 4 rano N a d w iś la ń s k a d o M ła w y : i P oczto w y .......................................... $.57 popoł. 11 15 rano Osobowy . . . . . . . . . . . . 9 — rano 8 22 wiecz. Miejscowy do Nowo-Georgiewgka . 4 — popoł. 9 21 rano O b w o d o w a z k o le i W ie d e ń s k . O so b o w y .............................................. 7 5 rano 55 wiecz. O so b o w y .............................................. 2 50 po poŁ 2 59 popoł. O b w o d o w a z k o le i T e r e s p o ls k . Osobowy?. . .2 .................................. i i210 po poł-1 34 po poi Osobowy \ . . O w * g a. 8 8 wiec*. I 7|49 rano N a pociągi drogi wiedeńskiej i bydgoskiej ozaaczone
- , w niedziele i św ięta sprzedawane eą bilety
spaoerowe. Powrót specjalnym pociągiem o godziai* 11-ej wieczór. Pociągi oznaczone §, łączą się z pociągami kolei siediecko-matkińskiej; pociągi zaś oznaczone i , * P°" ciągami kolei brzesko-chełm skiej. ST A T K I P A R O W E : Z PRZYSTANI GÓRNICKIEGO sta tk i parowe Mam; i; K rakus odchodzą codziennie do Płocka o g. 8-ej m. 30 rano, z Płooka o g. 6-ej m. 30 rano. —13«— Z PRZYSTANI FAJANS A, odchoozą: Pospieszne do i Płocka, codziennie o ś-ej * rar.a Zwyczajne do Płocka, codziennie e 9-ej z raua. S Nowo-Aleksandryi do Sandomierza w Niedziele, W to/ i Czwartki o 5 1/2 z rana.
jl,033' jcho Ii,cH3ypOK>. BapmaBa 16 Cen t a 6 pa 1887 r. —W drukarni S. Orgelbranda Synów, aliea Kr&kowskie-Przedmieścks A3j 66.
Wy dawcy.- G eb eth n er i Wolff. Z a R edaktora D-r lózef Wolff. Wy dawcy.- G eb eth n er i Wolff. |ln=pl|разделитель=.,}}
(Это копия для словарного разбора, https://polona.pl/item/kurjer-codzienny-r-23-nr-269-29-wrzesnia-1887-dod-poranny,NDQ1MDkwNjA/0/#info:metadata )